Są rzeczy dobre, których nie da się popsuć. Moja Ciocia zwykła mawiać, że dobre z dobrym musi zawsze wyjść dobrze. Niestety znam przypadki znakomitych mięs, które się przypaliły, zwarzonych kremów maślanych i gumowatych krewetek.
U mnie w kuchni są jednak potrawy pewniaki, co to zawsze gościom smakują a w moich rękach się po prostu udają. Nie szukam do nich przepisów, nie kombinuję, przyprawiam zawsze do smaku a i tak wychodzi dobre. Warunkiem są doskonałe i świeże składniki.
Tak właśnie jest z daniami z wołowiny. Połowa sukcesu to dobre mięso: sezonowane steki, świetne sztuki polędwicy albo udźca. Kiedy widzę w sklepie dorodny kawałek mięsa kupuję go bez namysłu. Tym razem zamierzałam kupić wołowinę na tradycyjne zrazy ale w drodze do domu wiedziałam już, że zrobię raczej bitki. Ale za to jakie! Bitki trochę w klimacie leśnym, w ciemnym sosie z dodatkiem grzybów i jagód jałowca. Chyba jedne z lepszych jakie dotąd zrobiłam.
Bitki z wołowiny w sosie grzybowym
1.5kg wołowiny na bitki (najlepiej udziec pokrojony w plastry centymetrowej grubości)
80dag suszonych podgrzybków (mogą być też borowiki)
5-6 jagód jałowca
liść laurowy
2-3 ziarna ziela angielskiego
1.5 szklanki bulionu wołowego (opcjonalnie woda albo bulion warzywny)
1 szklanka czerwonego, wytrawnego wina
sól i pieprz do smaku
5-6 łyżek oleju roślinnego o neutralnym smaku
3-4 łyżki masła
łyżka skrobii ziemniaczanej (opcjonalnie)
Grzyby namaczamy przez kilka godzin w ilości wody, która całkowicie je przykryje.
Wołowinę kroimy w porcje trochę większe niż wielkość bitki (skurczy się podczas smażenia) i delikatnie rozbijamy. Obsmażamy na dobrze rozgrzanym oleju do uzyskania dość ciemnego koloru. Udziec wołowy jest krwistym mięsem, przez co proces smażenia się nieco wydłuża. Usmażone bitki układamy w sporym rondlu, jedne na drugich, posypując każdą warstwę solą i pieprzem. Gdy całe mięso jest już w rondlu zalewamy je bulionem wołowym, dodajemy liść laurowy i ziele angielskie a następnie dusimy na niewielkiej mocy palnika. Na patelnię po usmażeniu bitek wlewamy wino i podgrzewamy aby wymyć z niej cały smak. Na koniec lekko już zredukowane wino dolewamy do garnka z bitkami.
Na tej samej patelni, na której smażyliśmy bitki rozpuszczamy łyżkę masła i wrzucamy odsączone grzyby (w całości). Wodę pozostałą po namoczeniu grzybów zachowujemy i od razu wlewamy do bitek. Podgrzybki smażymy około 5-10 minut, po tym czasie też trafiają do garnka.
Odtąd trwa już tylko proces duszenia. Do sosu dorzucamy jeszcze około 5-6 jagód jałowca. Jałowiec jest dość intensywny w smaku i dlatego należy ostrożnie nim przyprawiać. Bitki dusimy pod przykryciem na małej mocy palnika, aż będą całkiem miękkie i kruche. Na koniec redukujemy sos. Jeśli chcemy skrócić czas redukcji możemy zagęścić sos dodając łyżkę skrobi ziemniaczanej zawieszonej w małej ilości zimnej wody. Można jednak z tego kroku zrezygnować, wystarczy odrobina cierpliwości.
Bitki podawałam z kaszą gryczaną, ale moim zdaniem pasują też do innych rodzajów kasz, ziemniaków i pieczywa. Doskonałe w towarzystwie czerwonego wina.
Smacznego
Na tej samej patelni, na której smażyliśmy bitki rozpuszczamy łyżkę masła i wrzucamy odsączone grzyby (w całości). Wodę pozostałą po namoczeniu grzybów zachowujemy i od razu wlewamy do bitek. Podgrzybki smażymy około 5-10 minut, po tym czasie też trafiają do garnka.
Odtąd trwa już tylko proces duszenia. Do sosu dorzucamy jeszcze około 5-6 jagód jałowca. Jałowiec jest dość intensywny w smaku i dlatego należy ostrożnie nim przyprawiać. Bitki dusimy pod przykryciem na małej mocy palnika, aż będą całkiem miękkie i kruche. Na koniec redukujemy sos. Jeśli chcemy skrócić czas redukcji możemy zagęścić sos dodając łyżkę skrobi ziemniaczanej zawieszonej w małej ilości zimnej wody. Można jednak z tego kroku zrezygnować, wystarczy odrobina cierpliwości.
Bitki podawałam z kaszą gryczaną, ale moim zdaniem pasują też do innych rodzajów kasz, ziemniaków i pieczywa. Doskonałe w towarzystwie czerwonego wina.
Smacznego
Chciałabym tutaj podziękować Moniq za wyróżnienie mojego wpisu o galaretce bzowej w ramach Liebster blog :)
W związku z akcją odpowiadam na zabawne pytania:
1. Pomidory czy ogórki ? Zdecydowanie pomidory :)
2. Kuchnia francuska czy włoska ? Włoska
3. Jabłko czy gruszka ? Zawsze jabłko
4. Na słodko czy na słono ? Słodko, to wiedzą wszyscy, którzy tu bywają albo mnie znają!
5. Smak dzieciństwa ? Kaszka manna z owocami
6. Ulubiony deser ? Wszystkie a najbardziej Creme Brulee ;)
7. Czekolada gorzka czy mleczna ? Gorzka
8. Kiszone czy konserwowe ? O tym też było na blogu, kiszone, małosolne po 100-kroć!
9. Truskawki czy maliny ? Truskawki
10. Budyń czy kisiel ? Domowy kisiel!
11. Ciasto kruche czy drożdżowe ? Drożdżowe, pachnące i świeże ;)
Dziękuję za odpowiedzi na moje pytania !
OdpowiedzUsuńJa zupełnie odwrotnie wszystko co pikantne i słone ma u mnie pierwszeństwo :))
wyglądają bardzo smakowicie :) a grzybów mam pełen zamrażarnik!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najlepsze z kluskami śląskimi lub ziemniakami, pycha! :) Czy mogę pominąć te jagody jałowca? Nawet nie wiem, gdzie mogłabym je dostać :(
OdpowiedzUsuńJagody jałowca kupisz na stoiskach z przyprawami w większych marketach. Możesz oczywiście pominąć ale szkoda by było bo dają charakterystyczny "leśny" posmak, tylko nie można przesadzić z ilością. Ostatnio eksperymentuję też ze śliwkami wędzonymi i świetnie się sprawdzają w tym daniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Smakowicie wygląda, chętnie wypróbuję ten przepis.
OdpowiedzUsuńpolecam jadlem,
OdpowiedzUsuńDodanie wina do tego dania to rewelacyjny zabieg.
OdpowiedzUsuń