niedziela, 23 września 2012

Ciasto śliwka w czekoladzie


Wczoraj był dzień bez samochodu. W warszawskim publicznym transporcie było trochę więcej pasażerów, bo przejazdy były bezpłatne. Dla mnie miejski autobus to codzienność. Bardzo ją zresztą doceniam i lubię. Może poza korkami, na które czasem narzekam. Zwykle w drodze czytam ale czasem też spotkam kogoś znajomego. Obserwuję świat za oknem i innych.
Oglądałam ostatnio zdjęcia z Seulu. Wielopasmowe ulice wielkiej metropolii, zawsze zapełnione samochodami. Koreańska sieć metra jest imponująca. W nowoczesnych wagonach na każdej z ławeczek siedzą pasażerowie. Każdy ze swoim dużym smartfonem, przegląda sieciowe witryny, sms-uje albo pisze bardzo ważne wiadomości. Nikt z nikim nie rozmawia, pełna anonimowość. Tylko gdzieś w kącie siedzi staruszek i czyta jakąś gazetę.

Dla odmiany w minionym tygodniu podpatrzyłam dwie młode dziewczyny plotkujące w autobusie. Na którymś przystanku wsiadł dobrze ubrany, młody mężczyzna w ciemnych okularach. Usiadł na przeciwko gawędzących pań. Po chwili dziewczyny śmiały się gromko a wysiadając życzyły temu panu miłego dnia. W odpowiedzi usłyszały, że teraz to dzień na pewno będzie miły. Miło prawda? 




Na pierwsze jesienne dni i na niedzielne popołudnie upiekłam ciasto. Z małymi węgierkami, które uwielbiam. Przerabiam je na ulubione powidła. Teraz są już bardzo słodkie, zwłaszcza te z pomarszczoną skórką. Nie potrzeba już dodawać do nich cukru. Zamiast tego może kropelkę rumu albo brandy. Po wypestkowaniu odłożyłam trochę śłiwek. Miałam zamówienie na ciasto z czekoladą. Zrobiłam więc śliwkę w czekoladzie podpatrzoną u Liski (klik), która z kolei wykorzystała recepturę Marie Claire. Zmieniłam ją według moich upodobań i zawartości lodówki. Ciasto wyszło wilgotne i bardzo czekoladowe. Na wierzchu, coś w rodzaju kruszonki przyjemnie chrupie po upieczeniu. To opcja na chłodne popołudnie, do małej filiżanki espresso. 


Ciasto ŚLIWKA w CZEKOLADZIE

280g mąki pszennej
120 g masła
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
szczypta soli
100 g cukru pudru

140 ml śmietanki kremowej3 jajka
tabliczka gorzkiej czekolady
300 g śliwek bez pestek


do posypania
100g brązowego cukru z trzciny cukrowej (użyłam demerara)
4 łyżki mąki 
3 łyżki masła 


Wszystkie składniki ciasta powinny być w temperaturze pokojowej, inaczej uda się zakalec. Całe jajka utarłam z masłem i cukrem pudrowym. Zredukowałam ilość cukru z oryginalnego przepisu o połowę, bo do ciasta dodaje się jeszcze czekoladę, a wierzch posypauje czymś w rodzaju kruszonki z cukrem, która też dodaje słodyczy. 
Mąkę wymieszałam z proszkiem do pieczenia, solą i trzema czubatymi łyżkami ciemnego kakao, które przesiałam przez siteczko aby uniknąć grudek. Stopniowo dodawałam suche składniki do masła z jajkami i cukrem, całość ucierając w malakserze. Co jakiś czas dolewałam odrobinę śmietanki. 
Na koniec do gładkiej i gęstej masy wsypałam posiekaną gorzką czekoladę, najlepiej by miała dużą zawartość kakao. Po dodaniu czekolady wymieszałam wszystko łyżką i wylałam do wysmarowanej foremki posypanej kaszką manną. Na wierzchu ułożyłam śliwki, skórką do góry. Z cukru trzcinowego, mąki i masła zrobiłam coś w rodzaju kruszonki, którą posypałam śliwki z wierzchu. 
Ciasto piekłam 60 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni Celsjusza. Na koniec sprawdziłam wypieczenie patyczkiem, który musi pozostać suchy po wkłuciu w ciasto. Foremkę z ciastem pozostawiłam do wystudzenia w ciepłym piekarniku. 
Smacznego

12 komentarzy:

  1. ale to ciasto wygląda! jeju, po prostu rozkosz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe. Szkoda ze ucierane mi nie wychodzą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ervisha mi też ucierane nie zawsze ale to jest bardzo proste i wyszło! Spróbuj i Ty bo warto, będę trzymać kciuki :)

      Usuń
    2. Tylko nawet mama nie pozwala mi już ich piec bo robiłąm kilka razy i robiłą ona. poszły jajka, cukier, mąka, masło prąd i pies jadł. Jeszcze się zastanowię :)

      Usuń
  3. Hmm, hmm, hmm, ale pyszności! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. przepysznie wygląda! :) idealne na chłodną jesień do filiżanki gorącej kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe, pyszne ciacho! Śliwki i czekolada...mniam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne, czekoladowe ciasto :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mmm wygląda przeapetycznie, szczególnie w środku ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię takie receptury okraszone opowieścią, jakąś codziennością. lubię też jeździć - mniej autobusami, ale bardziej tramwajem lub pociągiem (to najbardziej). uśmiechy!

    OdpowiedzUsuń
  9. ooo tak, ciasto czekoladowe + śliwki to dla mnie idealne połączenie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę na blogu i komentarze :)