środa, 14 września 2011

Jej wysokość dynia

Jesień zbliża się wielkimi krokami. Poranki są zimne, czuć już wieczorny chłód. Ciągle jeszcze czerpię z tych ostatnich chwil babiego lata. Niedługo nasionka z topoli będą spadać na ziemię, dawniej gdy byłam uczennicą znaczyło to dla mnie, że pora wracać do szkoły. Teraz jest to czas powrotów z wakacji, czas ciepłych promieni łapanych jeszcze w pośpiechu przed zimą. Teraz jest to ulubiony czas robienia zimowych zapasów i przetworów. Dynie rosną właściwie byle gdzie. Najbogatsze dyniowe zagłębie widziałam w tureckiej Kapadocji, tam uprawia się je dla oleistych pestek. Dyniowym miąższem karmi się zwierzęta. W Polsce, na okolicznych polach pysznią się wielkie dynie makaronowe. Można z nich zrobić potrawy wytrawne ale też słodkie. W moim domu dyniowe przetwory robiła Babcia Ula a ja razem z nią. Gotowałyśmy dynię w octowej zalewie na marynatę. Dopiero całkiem niedawno jadłam pierwszy raz dżem dyniowo-jabłkowy. Poczęstowała mnie nim najbardziej pracowita gospodyni jaką spotkałam :) Zakochałam się w nim od pierwszej łyżeczki dlatego przy najbliższej okazji zostałam nim obdarowana. W kolejnym sezonie wiedziałam, że dynia jest królową, a najlepszym towarzystwem dla jej dyniowatości są antonówki. Razem tworzą słońce w słoiku,  żółto-pomarańczowy smakołyk do ciast, bułeczek i naleśników na mroźną zimę. 

Dżem z dyni i jabłek:

około 1,5 kg dyni makaronowej
200g cukru
2 duże jabłka (użyłam antonówek)
2 cytryny
4 łyżki cukru z wanilią
szczypta cynamonu

Dynię trzeba posiekać na niewielkie kosteczki, zasypać połową cukru i wymieszać a potem wstawić do lodówki na noc. Następnego dnia sok, który uwolnił się z dyni należy częściowo zlać a resztę zagotować razem z posiekaną dynią. Garnek z gorącą dynią po zagotowaniu przykrywamy i dusimy do momentu aż zmięknie. Syrop cukrowy pozostały z nocnego przechowywania dyni rozcieńczamy sokiem z cytryn. Dynię po zagotowaniu uzupełniamy powstałym płynem, dodajemy tez skórkę otartą z jednej cytryny, cukier z wanilią i szczyptę cynamonu (jest to dodatek opcjonalny ale bardzo go polecam gdyż polepsza smak). Dynia jest twardym owocem a czas duszenia pod przykryciem zależy jak bardzo była dojrzała ale też jak bardzo lubimy kawałki dyni w gotowym dżemie (ja bardzo je lubię dlatego gotuję niezbyt długo). W połowie gotowania do garnka dodaję obrane ze skórki i drobno pokrojone jabłka. Dalej gotuję już wszystko razem do momentu połączenia się składników. Jabłka i dynia mają dużo pektyn dlatego czasem trzeba dolać trochę wody z sokiem cytrynowym aby dżem nam się nie przypalił. Można gotować wszystko do uzyskania jednolitej konsystencji albo do momentu aż jabłka będą całkiem miękkie. Ilość cukru jest w zasadzie dowolna i zależy od upodobań ale też naturalnej słodyczy użytych owoców. 
Smacznego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę na blogu i komentarze :)