Nie jestem typem jaszczurki, która lubi wylegiwać się na słońcu. Jeśli tylko mogę uciekam do cienia. Lubię zmienną pogodę, nie cierpię skwaru ani srogich mrozów. Umiarkowane słońce mi wystarczy i służy mojej skórze. Upalne dni znoszę więc ciężko, wypijam całe morze wody i nie mam ochoty na ciepłe posiłki.
Ostatnio mój Tato wrócił z pobliskiego targu z torbą pełną nektarynek i brzoskwiń płaskoowocowych, czyli ufo. Nektarynki były kwaśne i twarde a ufo dojrzałe, miękkie i soczyste a przy tym pysznie słodkie. Zajadałam się nimi przez ostatni tydzień. Przyszło mi wtedy do głowy, że może by tak zrobić z nich sorbet. W ostatni weekend kiedy gorąco dawało się we znaki kupiłam ufo i sorbet zrobiłam. Nie wymagał wiele pracy. Doskonale orzeźwia i prawie nie zawiera dodatkowego cukru. Można go w zasadzie całkowicie pominąć, wszystko kwestia gustu. Brzoskwinie płaskoowocowe znakomicie nadają się na sorbety, spróbujcie sami póki trwają upały!
1kg brzoskwiń płaskoowocowych
3 łyżki cukru
sok z jednej limonki
40ml białego rumu
Z brzoskwiń należy usunąć pestki i przynajmniej częściowo obrać ze skórki. Nie trzeba usuwać jej całkowicie, dzięki czerwonej skórce sorbet zyska ładny różowy kolor. Owoce pokrojone w małe kawałki należy lekko zamrozić, najlepiej 2-3 godziny. Zmrożone owoce wrzucamy do blendera, (który powinien być wyposażony w funkcję ice crush) i miksujemy na gładki krem. Dodajemy cukier i sok z limonki a na koniec rum. Sorbet mrozimy jeszcze przez godzinę po czym wyjmujemy z zamrażalnika i miskujemy zwykłym malakserem aby nie wytworzyły się w nim kryształki lodu. Przed podaniem deseru czynność powtarzamy jeszcze dwukrotnie. Serwujemy ogrzany przez kilka minut w temperaturze pokojowej, przybrane owocami i listkami świeżej mięty.
Niesamowicie wartościowe informacje. Super
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie
OdpowiedzUsuń