Biały krajobraz za oknem mnie uspokaja. Wieczorem, kiedy wszyscy siedzą już w ciepłych domach my wracamy z kina. Dookoła pełno świeżego śniegu a z nieba wciąż spadają białe płatki.
Wolę śnieg od deszczu. Do rana zachowuje swoje piękno, jest jak tabula rasa, czysta tablica. Do jutra może zdarzyć się wszystko. Może przyjść siarczysty mróz, który ciepły oddech zamieni w delikatny szron, będzie piekł w zimne policzki i zmarznięte palce.
Najbardziej lubię gdy przymrozek jest delikatny, gdy pozwala słońcu wychylić się zza chmur i daje spojrzeć na piękny zaśnieżony świat.
Gorzej gdy przychodzi odwilż, która zamieni śnieg w brzydką pluchę. Tego nie lubi chyba nikt.
Cieszę się jeszcze zimą, bo tak mało mi jej w tym roku.
Gotuję zimową zupę. Wybieram poczciwą znajomą suchą fasolkę zamiast zimowych pomidorów i fenkułu. Zupa porządnie mnie rozgrzeje i nasyci. Lubię fasolkową na wędzonce z dodatkiem słodkiej śmietanki i dużej ilości marchewki. Rustykalnie i po domowemu. Do tego pajdka świeżego chleba i mam smaczny zimowy obiad.
A Wy lubicie takie zupy?
Zupa fasolowa na wędzonce
250g białej suchej fasolki (drobnej)
400g żeberek wędzonych
pęczek włoszczyzny
4-5 średnich ziemniaków
100 ml słodkiej śmietanki (użyłam 12%)
200g wędzonej chudej kiełbasy
2 łyżki skrobii ziemniaczanej
spora szczypta majeranku
3 liście laurowe
5 kulek ziela angielskiego
3 łyżki octu winnego
sól i pieprz do smaku
Fasolkę namoczyć w wodzie na 12 godzin (tak by wody było 2 razy tyle ile ziaren). Ugotować fasolę do miękkości w wodzie, w której się moczyła bez soli. W razie potrzeby dolać wody. Po ugotowaniu posolić i odstawić.
Włoszczyznę obrać i ugotować w około 1.5 litra zimnej wody z listkiem laurowym i zielem angielskim, w celu uzyskania wywaru. Pozbyć się pora. Resztę włoszczyzny posiekać w drobną kostkę, odłożyć na bok.
W powstałym wywarze ugotować do miękkości wędzone żeberka. Dobrze podzielić je na porcje przed gotowaniem. Wywar przyprawić majerankiem i odrobiną soli (jeśli wędzonka była mocno solona należy pominąć solenie). Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę, ugotować w wywarze. Gdy mięso i ziemniaki będą miękkie dodać pokrojone warzywa, ugotowaną wcześniej fasolkę wraz z wodą pozostałą po jej gotowaniu i kiełbasę pokrojoną w plasterki (można ją wcześniej krótko przesmażyć). W osobnym naczyniu rozmieszać z odrobiną wody skrobię ziemniaczaną i śmietankę. Wlać do zupy ciągle mieszając. Na koniec wszystko powoli zagotować.
Mąkę ziemniaczaną można pominąć, wtedy gdy zupa jest dostatecznie gęsta. Zależy to od stopnia ugotowania ziemniaków i fasoli, ja wolę gdy nie są zbyt rozgotowane dlatego dodaję skrobię. Zupę trzeba jeszcze przyprawić octem winnym, pieprzem i solą do smaku.
To są zdecydowanie moje smaki. Ta zupa na pewno jest pyszna.
OdpowiedzUsuń