Jadłam ją po raz pierwszy w czasach, w których czerwona cebula była w Polsce prawie tak mało popularna jak banany. Przywieziona była z Włoch przez moją Babcię, która swoje wakacje spędzała na Sycylii. Równie niepopularny był wtedy ocet balsamiczny. Dlatego otrzymaliśmy go niejako 'w pakiecie'. W słonecznej Italii z czerwonej cebuli przyrządza się cippole al balsamico. Włosi jedzą ten dodatek do mięs, sałat, potraw z grilla i białego pieczywa. Pamiętam zdziwienie jakie malowało się na twarzach gości gdy moja Mama postawiła na stole miseczkę różowych cebulowych wiórków w czerwonawej zalewie. Czerwona cebula zasmakowała jednak wszystkim. Niektórzy próbowali nawet marynować w occie balsamicznym rodzimą odmianę cebuli białej. Czerwona cebula nadaje się jednak lepiej do marynowania, gdyż jest delikatniejsza w smaku. W dzisiejszych czasach uważamy ją raczej za przyprawę niż warzywo, zaś popularność czerwonej odmiany jest nie mniejsza niż białej. Marynowana cebulka gości jednak rzadko na naszych stołach a szkoda, bowiem ożywia wiele potraw i jest znakomitym dodatkiem.
Czerwona cebula w occie balsamicznym
około 0.5 kg niewielkich czerwonych cebulek
2 łyżki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
4 łyżki octu balsamicznego
100 ml czerwonego wytrawnego wina
2 łyżki miodu
sól morska i świeżo zmielony pieprz
kilka listków szałwi (opcjonalnie)
Obrane cebulki należy pokroić w piórka, im cieniej tym krócej później trzeba cebulę marynować (do dłuższego przechowywania polecam krojenie na większe kawałki). Na dno szerokiego garnka wlewamy oliwę z oliwek i wrzucamy cebulkę z dodatkiem szałwii jeśli lubimy. Mieszamy dokładnie i podgrzewamy jeszcze tylko 2 minuty. Nie można dopuścić aby cebulka się zeszkliła, ma tylko równomiernie pokryć się oliwą natomiast szałwia ma uwolnić swój aromat. Tak przygotowaną cebulkę układamy w miseczce. Do garnka wlewamy 100ml wody i całe wino. W tej mieszaninie rozpuszczamy miód i odrobinę soli, dodajemy też zmielonego pieprzu. Całość podgrzewamy pod przykryciem (musi zabulgotać). Na koniec dodajemy ocet balsamiczny. Kto lubi może dodać go ciut więcej, ja zastąpiłam część wody czerwonym octem winnym (20 ml) aby zaostrzyć smak. Tak przygotowaną marynatą trzeba zalać cebulę a następnie przykryć i odstawić na minimum 8-12 godzin. Po zamarynowaniu cebulka będzie miękka a kolor miąższu zmieni się na ciemno różowy. Gotową przystawkę podajemy na przykład jako dodatek do pieczonego schabu albo do grzanek z białego chleba i rukoli z pomidorami.
Smacznego.
...a taka piękna jest jesień w fontannie: kolory, świet(l)ne refleksy, deszczowy zapach...codziennie o poranku w drodze do pracy. I jak tu nie lubić Jesieni?
Czy można taką cebulkę dać do słoików jako marynatę i -oczywiście- przechowywać ?
OdpowiedzUsuńjeszcze pomidory do tego i mniam
OdpowiedzUsuń