Wrzesień nas rozpieszcza. W zamian za deszczowy lipiec i zimne lato daruje nam ciepłe, słoneczne dni, bez kropli deszczu. Trochę przedłużone lato. Grzybiarze pewnie przeklinają wrześniową suszę ale ja lubię wrzesień. Kupiłam nawet wrzos o pięknym kolorze...wrzosowym. Bo kto to widział białe wrzosy?
Zatrzymuję się na plantacji malin. Choć z drzew opadają już liście na krzakach czerwienią się jeszcze ostatnie owoce. Rowerów jest tu więcej, stoją na poboczu. Przyjechali nimi zbieracze, przycupnięci teraz pomiędzy krzewami. Napełniają dojrzałymi owocami tekturowe koszyczki. Jedni gromadzą je w skrzynkach inni zbierają jeszcze na prędce. Uśmiechają się do mnie szeroko gdy chcę im zrobić zdjęcie. Maliny trafią na stragany a stamtąd może do słojów z cukrem, na nalewkę. Moje znikną razem ze śniadaniową granolą i jogurtem. A może napełnię nimi babeczki? Ułożę je na białym kremie z serka mascarpone i zjem po powrocie z rowerowej wycieczki.
Krem z mascarpone i bitej śmietany100g serka mascarpone
4 łyżki cukru pudru
1 łyżka drobno mielonego cukru z wanilią
1 łyżka soku z cytryny
200 ml śmietanki 30%
Serek mascarpone ucieram krótko z cukrem waniliowym i cytryną. Śmietankę z cukrem pudrem ubijam a następnie delikatnie łączę z rozmieszanym serkiem mascarpone. Sok z cytryny równoważy słodycz z cukru waniliowego ale można z niego zrezygnować. Dzięki dodatkowi serka mascarpone krem nie waży się a śmietanka nie podchodzi wodą na cieście. Dlatego nadaje się on także do ciast biszkoptowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę na blogu i komentarze :)